sobota, 21 stycznia 2012

9. Odkrycie

‘’ O 15 u mnie’’ Kev
Tak brzmiał ostatni sms od mojego nowego kumpla, szczerze widziałam tylko jedną rzecz, że chce nauczyć mnie jeździć na desce, że nie mam deski i że mam dwie lewe nogi. Właściwie to 3 rzeczy i właściwie mówi się ręce, ale cóż muszę przyznać, że byłam niesamowicie ciekawa, co on wymyślił.

O wyznaczonej porze byłam już obok domu Jonasów (o ile to można nazwać domem), otworzył Kevin, który potwierdził moją tezę, że czatuje przy drzwiach.
- Cześć, wezmę tylko kluczyki i jedziemy do sklepu. – Powiedział wyraźnie radosny na mój widok.
- Tak jasne. – odpowiedziałam nie dając po sobie poznać złości i zaskoczenia. Nienawidziłam takich niespodzianek. Przez całą drogę modliłam się o to żeby nie próbował wciskać mi jakiejś tandetnej sukieneczki w kolorowe kwiatuszki. O dziwo, wielkie dziwo mój tata w niebie po raz pierwszy mnie wysłuchał, bo do sklepu weszliśmy by kupić mi deskę. Kev wyczuł, że brakuje mi tej jednej rzeczy żeby zacząć próbować zrobić ze mnie kogoś, kto znałby chociaż podstawowe triki. Jak na mnie przystało trochę sobie pomarudziłam, bo nie chciałam żeby ktoś płacił za coś, co miało być moje, ale w końcu uległam.  I uznaliśmy, że będzie to mój bardzo, bardzo przedwczesny prezent urodzinowy, bo obchodzę je dopiero w październiku.
I gdyby nie plakat obok muzycznego, na którym zobaczyłam sobowtórów braci Jonas, to do końca życia nie widziałabym kim oni są.
- Zaraz, zaraz, czekaj – zatrzymałam go idącego ku wyjściu. Wskazując palcem na ten malutki billboard powiedziałam:
- TO ... TY... TO WY... TY, NICK I JOE  - byłam w szoku spojrzałam na Keva, który zaczerwienił się i kiwał tylko głową co uznałam za potwierdzenie mojego szokującego odkrycia. Gdy podeszłam bliżej byłam pewna MÓJ PRZYJACIEL BYŁ GWIAZDĄ MUZYKI!!!!!!!!!!!!!!
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?!? – byłam na niego potwornie wściekła, mógł mnie uprzedzić przed stadem fanów.
- Wiesz, większość dziewczyn, z którymi się ‘’przyjaźniłem’’ leciała tylko na kasę i na moją popularność - poirytowana weszłam mu w słowo
- AHA I MYŚLAŁEŚ, ŻE JA TEŻ NALEZĘ DO TYCH PLASTKOWYCH LALI?!?
- NIE NIGDY!!! – zaprotestował- po prostu nie chciałem, żebyś przez to przechodziła, paparazzi nie daliby ci spokoju
- Dobra nie tłumacz się, nie potrzebnie się tak na ciebie wydarłam.
- to zgoda – wyjął rękę
- Tak, jasne
- A teraz was sprawdzę. Wasz ostatni album?
- Lines Vines & Trying Times
- Łał, nie było jakiegoś krótszego tytułu??

Nie zdołał mi już odpowiedzieć, bo przed sklepem zatrzymały go fanki. Więc do kasy podeszłam sama.
W domu wysłuchałam wszystkich utworów nie było tak źle, mimo, że nie słucham takiej muzyki to parę piosenek miało naprawdę świetną oprawę muzyczną. A co do deski, mój pierwszy ‘’ trening’’ odbędzie się po jutrze :D

czwartek, 5 stycznia 2012

8. Amerykanom tylko jedno w głowie

Byłam dzisiaj w liceum, do którego będę od września uczęszczać, dowiedziałam się tam wielu ciekawych rzeczy na temat amerykańskiego systemu edukacji, ale będę o tym myśleć jak już zacznę tam chodzić. W pierwszej chwili byłam zaskoczona, że w czasie wakacji widzę uczniów w szkole, dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że w stanach jest coś takiego jak szkoła letnia. Jeśli opuści się zbyt dużo zajęć to nawet gdyby się nadrobiło zaległości to i tak trzeba chodzić do szkoły letniej. Ale wracając do mojej wizyty, to czułam się jak kawał dorodnej wołowiny rzucony do sklepu w PRL-u. To było jakieś chore, najgorsze było to, że nie faceci się ślinili na mój widok, to dziewczyny rozbierały mnie wzrokiem (gdyby im się udało byłyby bardzo zdziwione). Ja rozumiem, że można nie zauważyć moich piersi, w końcu jakieś super duże nie są, ale do jasnej trola mordy*, żeby nie zauważyć koka na głowie? Spotkaliście kiedyś faceta z kokiem? No, ale cóż, już wiele razy w moim życiu się przekonałam, że ignorancja ludzka nie zna granic.
Te dziewczyny robiły wszystko żeby zwróciła na nie uwagę. Po prostu chore, jakby krzyczały „przeleć mnie!”. Czy amerykańskie nastolatki nie myślą o niczym innym jak tylko o seksie? Wiedziałam, że tak jest, kiedy tu jechałam, w końcu nie raz słyszałam o amerykańskim stylu życia „mam 15 lat i jestem jeszcze dziewicą/prawiczkiem. Co jest ze mną nie tak?”, albo założenie, że jeśli na 3 randce nie pójdziecie do łóżka to nie chcecie być razem i związek nie ma sensu. A może to ze mną jest coś nie tak, że nie patrzę na facetów jak na potencjalnych partnerów seksualnych? Na kobiety też tak nie patrzę, to tak dla jasności. Jak facet jest ładny to lubię na niego popatrzeć, ale nie czuję jakiejś potrzeby zbliżenia cielesnego.


Teraz idę do Jonasów, o dziwo nie do Frankiego. Kevin napisał do mnie rano, że ma wolny dzień i jeśli miałabym czas (i ochotę) to on bardzo by się cieszył gdybyśmy mogli dokończyć naszą rozmowę. Znowu drzwi otworzył mi Kevin, co on za odźwiernego robi czy jak?
-Hej, jesteś już, wejdź proszę.
Weszłam, (bo co innego miałam zrobić) i zajęłam się rozsznurowywaniem trampek.
-Napijesz się czegoś?
-Jeśli można to coś zimnego.
-Sok pomarańczowy może być?
-Jasne.
-Chodźmy do mnie.
-Oki, prowadź
Zaprowadził mnie na piętro, do jasnobrązowego pokoju, z pięknym stylowym ciemno-dębowym łożem, bo łóżkiem tego nazwać nie mogę. W tym samym stylu i kolorze była komoda i 2 pary drzwi, prowadzące jak się domyślam do 2 szaf, aha no i 2 gitary w rogu. Swoją drogą, czemu amerykanie nie mogą mieć normalnej szafy, tylko muszą ją w ścianę wbudować.
-Ładny pokój
-Dzięki, rozgość się
-grasz na gitarze?- zaczął się śmiać, czy to jest takie śmieszne pytanie?
-Ty naprawdę nie wiesz, kim jestem
-A powinnam?
-Nie, tak jest lepiej. To powiesz mi w końcu coś o sobie?
- Niewiele jest do opowiadania. Jestem z Polski, chociaż pewnie nie wiesz gdzie to jest.
-Wiem, dwa razy o mały włos odwiedziłbym Polskę
-O… tu mnie zaskoczyłeś. Kontynuując, mam starszego brata, ale on został w kraju, przeprowadziłam się tu bo mama została szefem projektu badawczego. To tyle.
-Gdzie się nauczyłaś naprawiać samochody?
-Mój dziadek ma warsztat samochodowy, większość wolnego czasu spędzałam właśnie tam.
- Nasz jakieś hobby?
- W sumie odkąd tu przyjechałam to nie. Lubię sport, piłkę nożną czy jak wy to tu nazywacie „soccerball”, jazdę na rowerze, Krav Magę…
-CO?!?
-Krav Magę. Co Cię tak zdziwiło?
-Ty naprawdę to trenujesz?
- A co w tym dziwnego? Jedni lubią Karate, inni Kung-fu ja preferuję Kravmagę.
-To jest sztuka walki izraelskich sił zbrojnych, prawda?- przytaknęłam- przecież to jest strasznie brutalne. Nie boisz się, że Cię uszkodzą, albo coś?
- Chyba lepiej, że nauczę się walczyć na sali, gdzie przeciwnik przerwie jak widzi, że coś ze mną nie tak, niż na ulicy gdzie mnie stłuką do nieprzytomności, bo nie będę umiała się bronić, prawda?
-Niby tak, ale wyglądasz na taką delikatną, nie mogę sobie wyobrazić, że możesz lubić coś takiego. Nie obraź się proszę. Chodzi o to, że jesteś naprawdę niezwykła, nigdy nie spotkałem takiej dziewczyny, znaczy takiej, nie wiem jak to nazwać, nigdy nie spotkałem dziewczyny, którą mógłbym nazwać kumplem, a mam wrażenie, że ciebie po lepszym poznaniu mógłbym tak nazwać. Jesteś zupełnym przeciwieństwem zwykłej dziewczyny. - Mówił to w taki swój sposób, bardzo fajny sposób, jakby z lekkim zakłopotaniem
-Dzięki… chyba- uśmiechnęłam się mimowolnie, a on to odwzajemnił- Nie odpowiedziałeś. Grasz na gitarze?
- Tak, trochę gram, ale wiesz, jestem samoukiem.
-Jaki skromny, gdybyś mówił prawdę to sądzę, że starczyłaby Ci jedna gitara.
- Jesteś niesamowita. No ok., kocham grać, gitara to całe moje życie. Lepiej
-Lepiej, nie potrafisz kłamać- wystawiłam mu język, znam go niezbyt długo, a czuję się tak swobodnie jak ze znajomymi z Polski, nie wiem co on ma w sobie, ale chyba ma racje, że możemy zostać kumplami.- Jeździsz na desce?
- Co, a to, tak, kiedyś jeździłem, ale ostatnio jakoś mniej. Nie mam za dużo czasu.
-Nauczyłbyś mnie? Zawsze chciałam się nauczyć jeździć na desce.
-Jasne, jak tylko będziemy mieć chwilę to cię nauczę.

*tekst z filmu "jak wytresować smoka", nie mogłam się powstrzymać :p