‘’ O 15 u mnie’’ Kev
Tak brzmiał ostatni sms od mojego nowego kumpla, szczerze widziałam tylko jedną rzecz, że chce nauczyć mnie jeździć na desce, że nie mam deski i że mam dwie lewe nogi. Właściwie to 3 rzeczy i właściwie mówi się ręce, ale cóż muszę przyznać, że byłam niesamowicie ciekawa, co on wymyślił.
O wyznaczonej porze byłam już obok domu Jonasów (o ile to można nazwać domem), otworzył Kevin, który potwierdził moją tezę, że czatuje przy drzwiach.
- Cześć, wezmę tylko kluczyki i jedziemy do sklepu. – Powiedział wyraźnie radosny na mój widok.
- Tak jasne. – odpowiedziałam nie dając po sobie poznać złości i zaskoczenia. Nienawidziłam takich niespodzianek. Przez całą drogę modliłam się o to żeby nie próbował wciskać mi jakiejś tandetnej sukieneczki w kolorowe kwiatuszki. O dziwo, wielkie dziwo mój tata w niebie po raz pierwszy mnie wysłuchał, bo do sklepu weszliśmy by kupić mi deskę. Kev wyczuł, że brakuje mi tej jednej rzeczy żeby zacząć próbować zrobić ze mnie kogoś, kto znałby chociaż podstawowe triki. Jak na mnie przystało trochę sobie pomarudziłam, bo nie chciałam żeby ktoś płacił za coś, co miało być moje, ale w końcu uległam. I uznaliśmy, że będzie to mój bardzo, bardzo przedwczesny prezent urodzinowy, bo obchodzę je dopiero w październiku.
I gdyby nie plakat obok muzycznego, na którym zobaczyłam sobowtórów braci Jonas, to do końca życia nie widziałabym kim oni są.
- Zaraz, zaraz, czekaj – zatrzymałam go idącego ku wyjściu. Wskazując palcem na ten malutki billboard powiedziałam:
- TO ... TY... TO WY... TY, NICK I JOE - byłam w szoku spojrzałam na Keva, który zaczerwienił się i kiwał tylko głową co uznałam za potwierdzenie mojego szokującego odkrycia. Gdy podeszłam bliżej byłam pewna MÓJ PRZYJACIEL BYŁ GWIAZDĄ MUZYKI!!!!!!!!!!!!!!
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?!? – byłam na niego potwornie wściekła, mógł mnie uprzedzić przed stadem fanów.
- Wiesz, większość dziewczyn, z którymi się ‘’przyjaźniłem’’ leciała tylko na kasę i na moją popularność - poirytowana weszłam mu w słowo
- AHA I MYŚLAŁEŚ, ŻE JA TEŻ NALEZĘ DO TYCH PLASTKOWYCH LALI?!?
- NIE NIGDY!!! – zaprotestował- po prostu nie chciałem, żebyś przez to przechodziła, paparazzi nie daliby ci spokoju
- Dobra nie tłumacz się, nie potrzebnie się tak na ciebie wydarłam.
- to zgoda – wyjął rękę
- Tak, jasne
- A teraz was sprawdzę. Wasz ostatni album?
- Lines Vines & Trying Times
- Łał, nie było jakiegoś krótszego tytułu??
Nie zdołał mi już odpowiedzieć, bo przed sklepem zatrzymały go fanki. Więc do kasy podeszłam sama.
W domu wysłuchałam wszystkich utworów nie było tak źle, mimo, że nie słucham takiej muzyki to parę piosenek miało naprawdę świetną oprawę muzyczną. A co do deski, mój pierwszy ‘’ trening’’ odbędzie się po jutrze :D