3 listopada. Jednak
poszłam do szkoły, po tym czego się wczoraj dowiedziałam nie potrafiłam
siedzieć w domu, potrzebowałam czegoś co zajmie moją głowę żeby nie zwariować
od nadmiaru myśli.
Niezbyt mi się
udawało skupić na lekcjach, cały czas zastanawiałam się jak się zachować przy
Kevinie, powiedzieć mu co zrobiłam, a może zachować to dla siebie i udawać, że
nic się nie stało, w końcu to nie z nim się przespałam, nie może mieć mi tego
za złe. Nic nas nie łączy. To dlaczego czuję się jakbym go zdradziła?
Czułam się
cholernie źle, dlatego też postanowiłam się komuś zwierzyć z mojej nocy
Hallowenowej. Postanowiłam porozmawiać z Austinem, pewnie zastanawiacie się
dlaczego mówię to facetowi, otóż od tej imprezy dla VIP-ów Jasmine cały czas
kręci się z Joshem i jego ekipą, a Susan jest na leczeniu więc to nie było by
zbyt rozsądne zatruwać jej umysł moimi sprawami. Nie chciałam rozmawiać w
szkole, więc po południu umówiłam się z moim przyjacielem w John Cafe.(Austin
mieszka jakieś 20 minut o de mnie na nogach)
- Cześć ! – mocno
mnie utulił, jak zawsze punktualny co do sekundy.
- Cześć! Jak
zbieranie cukierków? – chciałam trochę przedłużyć, za nim przejdziemy do mnie
- Daj spokój,
najgorsza noc w moim życiu, lepiej mów co u ciebie?
Liczyłam, że powie
jednak coś więcej.
Przez chwilę nic
nie mówiłam, nie mogłam palnąć prosto z mostu, że przespałam się gościem, którego w ogóle nie znałam.
- Hej, co się
dzieje? – Austin zauważył, że zachowuje się inaczej niż zwykle.
- Posłuchaj, to co
ci powiem ma zostać między nami, nikomu ani słowa, nawet Jasmine, obiecaj!!-
zażądałam od niego
- Dobrze, nikomu
nic nie powiem, obiecuje. – nigdy nie widziałam go tak poważnego.
- Na tej imprezie,
byłam pod wpływem i
….. wiesz do czego jesteś zdolny gdy masz promile
we krwi ? – pokiwał tylko głową na zatwierdzenie mojego pytania
Więc, ja nie
wiedziałam co robię …… przespałam się z przypadkowym kolesiem.
Jego oczy otworzyły
się szeroko, o mało co nie wypluł na mnie herbaty.
- Co??? Ja.. mam
nadzieję,… że się zabezpieczyli przynajmniej
Poczułam wibrowanie
w prawej kieszeni, to była mama powiedział, że mam wracać jak najszybciej
do domu, bo zapomniała kluczy a taty nie
ma .
- Muszę natychmiast
wracać. –szybko zarzuciłam na siebie bluzę i wyszłam, Austin powiedział, że bym
jeszcze zadzwoniła jeśli dam radę.
Wieczorem byłam
umówiona z Frankie’m na korepetycje z matmy, jak można mieć problemy z liczbami
wymiernymi. Nie wnikam, może po prostu ja jestem inna i dlatego nigdy nie
miałam problemów z tym przedmiotem... Nieważne.
Kiedy weszłam do
ich domu, miałam wrażenie, że zaraz nastąpi Armagedon.
-Frankie, co się
dzieje, co to za zamieszanie, jakiś huragan nadciąga czy co?
-Można tak
powiedzieć, huragan Joe. Mama powiedziała mu, że nie obchodzi jej, że jest
dorosły, i że skoro chce mieszkać w tym domu to ma przed wyjazdem posprzątać
swój pokój, zresztą nie tylko on, wszyscy musieliśmy, ale z jego pokojem zawsze
jest największy problem, tam bałagan „robi się sam” jak to mówi Joe.
-Ok, nie będę w to
wnikać. Zaczynajmy już, z czym masz problem
Młody pokazał mi
zadania, których nie rozumiał i zaczęliśmy naukę nagle za ścianą usłyszałam „o
ja pierdolę!”, nie bardzo się tym przejęłam, w końcu w tym domu mieszka kilku
dorosłych mężczyzn, ale po tym przekleństwie Bonus mi się rozkojarzył, więc
musiałam wyjaśnić przyczynę zaistniałej sytuacji, żeby móc kontynuować
nauczanie.
W drzwiach do
pokoju obok spotkałam się z Kevinem
-Hej, wiem, że to
nie moja sprawa, ale czemu przeklinasz? Nie bardzo mnie to obchodzi, ale przez
Ciebie Frankie nie może się skupić -mówiłam do niego, chociaż już wiedziałam co
się stało, trzymał w ręce mój liścik, chyba dopiero teraz go znalazł. Był
strasznie blady i jakby przerażony
-Stary, co się
stało- Kevina widocznie przeraził taki wygląd brata, jak się domyślam rzadko go
takiego widuje
-Co ja zrobiłem...
O ja pierdole, co ja najlepszego zrobiłem... Kurwa, jak to się mogło stać...
-Joe, przerażasz
mnie, powiedz co się stało -stałam z boku i przyglądałam się tej scenie, Joseph
podszedł do drzwi swojej sypialni, zamknął je, poczym usiadł na łóżku i schował
twarz w dłonie
-Złamałem ją...
złamałem przysięgę...
-Jaką przysięgę?
-Jak
to złamałeś przysięgę?
Zmówiliśmy się z
Kevinem, tyle, że każdego nurtowało inne pytanie.
-Przysięgę
czystości , widzisz obrączki na naszych palcach? Miały świadczyć o tym, że
przyrzekliśmy przed Bogiem abstynencja seksualną* aż do ślubu
-Odpowiedź padła z ust Kevina, a moje oczy powiększyły się do granic
możliwości, to dlatego mi odmówił, teraz rozumiem... Ale to przeze mnie Joe
złamał swoją przysięgę... czuję się jeszcze gorzej niż przed przyjściem tutaj.
Byłam w szoku, ale raczej Kevin pomyślał, że to ze względu na informację, którą
mi przed chwilą przekazał, a nie ma fakt ogromnego poczucia winy.
-Joe, jesteś
pewien, skąd nagle pomysł, że złamałeś przysięgę?
Zamiast odpowiedzi
dostał tylko małą kartkę, w tej chwili cieszyłam się, że nigdy nie widział
mojego pisma, Jest ono bardzo charakterystyczne, zwłaszcza moje „a”, jest takie
maszynowe, nie żadne „o” z laseczką, tylko takie jak z czcionki komputerowej.
-O kurwa, jak to
się stało? Kiedy? Z kim?
-Nie wiem, nie
pamiętam, nie znam żadnej W.*
-Przepraszam, ale
muszę wymyślić jakąś bajeczkę dla młodego, bo przecież prawdy o powodzie twoich
przekleństw mu powiedzieć nie mogę.
Dziwnie na mnie
popatrzyli, kiwnęli tylko głowami na zgodę a ja udałam się w stronę wyjścia.
-Powiedz mu, że Joe
uderzył nogą w łóżko, Danger to straszna niezdara, więc Bonus na pewno uwierzy.
-Danger? Ok, nie
ważne. Mam nadzieję, że to kupi. Pa
Wróciłam do
Frankiego, pośmiał się trochę z brata niezdary i wróciliśmy do nauki. Szybko
pojął materiał, więc mogłam się ulotnić. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić.
Nie mogłam rozmawiać z Kevinem, nie potrafiłam spojrzeć mu w oczy. Postanowiłam
go unikać, chociaż przez jakiś czas, aż emocję trochę opadną. Tylko czy moje
kiedykolwiek opadną, czy przestanę czuć się jak śmieć?
*
W języku angielskim Weronika pisze się przez V. Veronica.
* Abstynencja
seksualna – powstrzymywanie się od aktywności seksualnej