poniedziałek, 10 września 2012

20. A miało być tak pięknie




Obudziłam się rano z lekkim dyskomfortem w dolnej części brzucha. Podobno niektóre dziewczyny tak mają po pierwszym zbliżeniu, tato pewnie powiedziałby „cierp ciało jakżeś chciało”, ale nawet to uczucie nie było w stanie popsuć mojego wspaniałego humoru. Do Kevina nie miałam co pisać, miał wczoraj tak wzięte, że pewnie teraz leczy kaca. Może jutro się spotkamy, tymczasem trzeba się ubrać i wybrać do optyka, może jakimś cudem będą mieli moje soczewki na miejscu i nie będę skazana na okulary przez tydzień albo dwa.
Chyba jestem urodzona pod jakąś pechową gwiazdą... Pani w optyku powiedziała mi, że tak duże moce soczewek sprowadzają tylko na zamówienie, bo im nie schodzą. Muszę czekać tydzień. No cóż jak mus to mus. Nie będę z domu wychodzić to nikt moim okularów a la Stępień* nie zauważy.
Ta, jasne, bo akurat rodzice pozwolą mi przez tydzień nie chodzić do szkoły, już to widzę, a właściwie nie widzę, ale to szczegół.
Przesiedziałam cały dzień w domu, jutro niedziela, a później szkoła, niestety jak podejrzewałam rodzice nie dali się przekonać żebym została w domu. W podłym humorze postanowiłam położyć się wcześniej spać. Już zasypiałam, kiedy dostałam SMSa, od Kevina

„Hej, obraziłaś się? Nie było Cię wczoraj. Czekałem. Może chociaż jutro się spotkamy?
Odpisz. K.”
Zdziwiła mnie jego wiadomość, jak to mnie nie było, rozumiem, że mógł mnie nie poznać, ale przecież zostawiłam kartkę, powinien się domyślić, że to ja.
„Nie obraziłam się. Jasne. Gdzie i o której?” -byłam zmęczona, nie miałam ochoty na formułowanie elaboratów
„Przyjdź koło 12. Kev”

Obudziłam się rano z dziwnym przeczuciem, zwykle im ufam, ale nie wiedziałam, co mogłoby się stać, Kev raczej się na mnie nie obraził, inaczej nie pytałby czy ja się obraziłam... Wiedziałam tylko, że coś się stanie.
Doprowadziłam się do porządku, zjadłam późne śniadanie i wyszłam. Daleko nie miałam, jakieś 5 minut drogi, przed wejściem zdjęłam okulary, u niego w domu czuję się na tyle pewnie, że nie muszę w nich chodzić, a nie chcę żeby ktoś mnie w nich widział.
Drzwi otworzył mi Franki (poznałam po wzroście), zaraz za nim podszedł Kevin
-Jesteś, już myślałem, że się na mnie obraziłaś, nie przyszłaś na przyjęcie.
-Skąd wiesz, że nie przyszłam, może po prostu miałam dobre przebranie -chyba zbiłam go z tropu, na szczęście dla niego do rozmowy włączył się Frankie, dzieci w jego wieku zawsze mają coś do powiedzenia
-Kevin był szturmowcem imperium- CO TAKIEGO?!?
-Byłeś przebrany za szturmowca?
-Co w tym dziwnego?
-Nick przebrał się za ET- młody znowu zaczął nawijać, ale to dobrze, dzięki temu Kevin nie zauważył mojego zdziwienia- Ale i tak nic nie pobije przebrania Joe’go
-Dobra młody, nie ekscytuj się tak. Daj Roni chociaż wejść, a nie tak ją w drzwiach trzymasz
Weszłam do korytarza mając coraz gorsze przeczucia.
-No właśnie, jak już mówiłem, nic nie pobije kostiumu Joe’go, uwierzysz, że przebrał się za Kevina?
-Co zrobił?- prawie krzyknęłam, kiedy usłyszałam co powiedział Frankie. Z wrażenia zakrztusiłam się śliną, chyba pomyśleli, że po prostu nie mogę uwierzyć, że mógł wpaść na taki pomysł
-Przebrał się za mnie, muszę przyznać, że całkiem nieźle mu to wyszło, zabrał mi koszulę i bandamkę, użył nawet moich ulubionych perfum, włosy skręcił, trzeba było go widzieć jak cały dzień w wałkach chodził, nie chcę tylko wiedzieć skąd wziął włosy na te bokobrody.
Nie słuchałam go dalej, nie docierało do mnie, co powiedział. Chyba pobladłam, bo przestał mówić i spojrzał na mnie, uratował mnie SMS, jakaś reklama przyszła, ale on o tym nie wiedział
-Przepraszam, muszę iść, pogadamy kiedy indziej.
Nie czekając na odpowiedź wybiegłam z ich domu. W między czasie zakładając okulary, żeby nie zginąć po drodze do domu, chociaż może to byłoby lepsze. Jak mogłam być tak głupia, przespałam się z całkiem obcym facetem, jak jakaś dziwka, po prostu wskoczyłam mu do łóżka.
Dobiegłam do domu, wbiegłam do pokoju i rzuciłam się z płaczem na łóżko. Po jakiejś pół godzinie zaczęłam się uspokajać, nie dlatego że mi przeszło, po prostu nie chciałam tłumaczyć rodzicom co się stało. Położyłam się do łóżka ok 14tej, mama przyszła do mojego pokoju jakieś pół godziny później, stwierdziła, że mam rozpalone czoło, trudno żebym nie miała skoro tyle płakałam. Powiedziałam, że boli mnie głowa, ale pewnie przejdzie, jeśli się zdrzemnę. Stwierdziła, że skoro się przy tym tak upieram to nie udaje i powiedziała że mam zostać w domu.


*posterunkowy Stępień- kultowa postać z „13 posterunku”, zasłynął okularami jak ze słoików. Minus 40dioptrii.


******************

Rozdział ze specjalną dedykacją dla Herbaciarki, która jako jedyna domyśliła się prawdy ;)

4 komentarze:

  1. O Jonasie ! :0) wow...kurcze mam nadzieje że ktokolwiek zrozumie ten bełkot ale ja ciebie ! *-* No to mnie zaskoczyłyście..tak swoją drogą właśnie sobie wyobrażam jak mógł Joe wyglądać...o mój boziusiu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. eeeeee, aaaaaaaaaaaa, uuuuuuuu, że jak?! przepraszam bardzo! o kurde! ale... o kurde! ale naprawdę? o ja!! no ale przecież... hahahahahaha ! no to padłam ale przepraszam że co?! ona i Joe?! to ja myślałam że mnie zaskoczycie bo ona będzie z Kev w ciąży, ale że to?! nie, to nie prawda? dzisiaj 1 kwiecień? nie... 10 wrzesień, ale na prawdę?! hahaha !:D no dobra! haha więc tak, poczekajcie jeszcze chwilkę, tylko się zapytam, że co?!
    co do rozdziału to zdanie "Ta, jasne, bo akurat rodzice pozwolą mi przez tydzień nie chodzić do szkoły, już to widzę, a właściwie nie widzę, ale to szczegół." najlepsze! ale co do ogółu to miazga cyców! że tak to wymyśliłyście :D ale fajnie! ahahahaha ale już 20 rozdział? zleciało;p ale ona i Joe? haha :D oki, dzięki, czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. wiecie dlaczego nie macie tutaj komentarzy? bo wszyscy są jeszcze w wielkim szoku ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. ha! genialna ja! tak, tak. zmieniłam nick ;) nie chcę powiedzieć, że jesteście przewidywalne, bo tak nie jest. rozdział bardzo, bardzo udany. wkurza mnie tylko to, że Roni wstydzi się swoich okularów... niech w końcu pokaże prawdziwą twarz ;P
    jestem bardzo ciekawa czy powie Kevinowi co tak naprawdę wydarzyło się na imprezie. ;)
    buziaki słodziaki dla Was dziewczynki! ;***

    OdpowiedzUsuń