Obudziłam się rano z lekkim
dyskomfortem w dolnej części brzucha. Podobno niektóre dziewczyny tak mają po
pierwszym zbliżeniu, tato pewnie powiedziałby „cierp ciało jakżeś chciało”, ale
nawet to uczucie nie było w stanie popsuć mojego wspaniałego humoru. Do Kevina
nie miałam co pisać, miał wczoraj tak wzięte, że pewnie teraz leczy kaca. Może
jutro się spotkamy, tymczasem trzeba się ubrać i wybrać do optyka, może jakimś
cudem będą mieli moje soczewki na miejscu i nie będę skazana na okulary przez
tydzień albo dwa.
Chyba jestem urodzona pod jakąś
pechową gwiazdą... Pani w optyku powiedziała mi, że tak duże moce soczewek
sprowadzają tylko na zamówienie, bo im nie schodzą. Muszę czekać tydzień. No cóż
jak mus to mus. Nie będę z domu wychodzić to nikt moim okularów a la Stępień*
nie zauważy.
Ta, jasne, bo akurat rodzice
pozwolą mi przez tydzień nie chodzić do szkoły, już to widzę, a właściwie nie
widzę, ale to szczegół.
Przesiedziałam cały dzień w domu,
jutro niedziela, a później szkoła, niestety jak podejrzewałam rodzice nie dali
się przekonać żebym została w domu. W podłym humorze postanowiłam położyć się
wcześniej spać. Już zasypiałam, kiedy dostałam SMSa, od Kevina
„Hej,
obraziłaś się? Nie było Cię wczoraj. Czekałem. Może chociaż jutro się spotkamy?
Odpisz.
K.”
Zdziwiła mnie jego wiadomość, jak
to mnie nie było, rozumiem, że mógł mnie nie poznać, ale przecież zostawiłam
kartkę, powinien się domyślić, że to ja.
„Nie
obraziłam się. Jasne. Gdzie i o której?” -byłam zmęczona, nie miałam ochoty na formułowanie
elaboratów
„Przyjdź
koło 12. Kev”
Obudziłam się rano z dziwnym
przeczuciem, zwykle im ufam, ale nie wiedziałam, co mogłoby się stać, Kev
raczej się na mnie nie obraził, inaczej nie pytałby czy ja się obraziłam...
Wiedziałam tylko, że coś się stanie.
Doprowadziłam się do porządku,
zjadłam późne śniadanie i wyszłam. Daleko nie miałam, jakieś 5 minut drogi,
przed wejściem zdjęłam okulary, u niego w domu czuję się na tyle pewnie, że nie
muszę w nich chodzić, a nie chcę żeby ktoś mnie w nich widział.
Drzwi otworzył mi Franki
(poznałam po wzroście), zaraz za nim podszedł Kevin
-Jesteś, już myślałem, że się na
mnie obraziłaś, nie przyszłaś na przyjęcie.
-Skąd wiesz, że nie przyszłam,
może po prostu miałam dobre przebranie -chyba zbiłam go z tropu, na szczęście
dla niego do rozmowy włączył się Frankie, dzieci w jego wieku zawsze mają coś
do powiedzenia
-Kevin był szturmowcem imperium-
CO TAKIEGO?!?
-Byłeś przebrany za szturmowca?
-Co w tym dziwnego?
-Nick przebrał się za ET- młody
znowu zaczął nawijać, ale to dobrze, dzięki temu Kevin nie zauważył mojego zdziwienia-
Ale i tak nic nie pobije przebrania Joe’go
-Dobra młody, nie ekscytuj się
tak. Daj Roni chociaż wejść, a nie tak ją w drzwiach trzymasz
Weszłam do korytarza mając coraz
gorsze przeczucia.
-No właśnie, jak już mówiłem, nic
nie pobije kostiumu Joe’go, uwierzysz, że przebrał się za Kevina?
-Co zrobił?- prawie krzyknęłam,
kiedy usłyszałam co powiedział Frankie. Z wrażenia zakrztusiłam się śliną,
chyba pomyśleli, że po prostu nie mogę uwierzyć, że mógł wpaść na taki pomysł
-Przebrał się za mnie, muszę
przyznać, że całkiem nieźle mu to wyszło, zabrał mi koszulę i bandamkę, użył
nawet moich ulubionych perfum, włosy skręcił, trzeba było go widzieć jak cały
dzień w wałkach chodził, nie chcę tylko wiedzieć skąd wziął włosy na te
bokobrody.
Nie słuchałam go dalej, nie
docierało do mnie, co powiedział. Chyba pobladłam, bo przestał mówić i spojrzał
na mnie, uratował mnie SMS, jakaś reklama przyszła, ale on o tym nie wiedział
-Przepraszam, muszę iść, pogadamy
kiedy indziej.
Nie czekając na odpowiedź
wybiegłam z ich domu. W między czasie zakładając okulary, żeby nie zginąć po
drodze do domu, chociaż może to byłoby lepsze. Jak mogłam być tak głupia,
przespałam się z całkiem obcym facetem, jak jakaś dziwka, po prostu wskoczyłam
mu do łóżka.
Dobiegłam do domu, wbiegłam do
pokoju i rzuciłam się z płaczem na łóżko. Po jakiejś pół godzinie zaczęłam się
uspokajać, nie dlatego że mi przeszło, po prostu nie chciałam tłumaczyć
rodzicom co się stało. Położyłam się do łóżka ok 14tej, mama przyszła do mojego
pokoju jakieś pół godziny później, stwierdziła, że mam rozpalone czoło, trudno
żebym nie miała skoro tyle płakałam. Powiedziałam, że boli mnie głowa, ale
pewnie przejdzie, jeśli się zdrzemnę. Stwierdziła, że skoro się przy tym tak
upieram to nie udaje i powiedziała że mam zostać w domu.
*posterunkowy Stępień- kultowa
postać z „13 posterunku”, zasłynął okularami jak ze słoików. Minus 40dioptrii.
******************
Rozdział ze specjalną dedykacją dla Herbaciarki, która jako jedyna domyśliła się prawdy ;)
******************
Rozdział ze specjalną dedykacją dla Herbaciarki, która jako jedyna domyśliła się prawdy ;)
O Jonasie ! :0) wow...kurcze mam nadzieje że ktokolwiek zrozumie ten bełkot ale ja ciebie ! *-* No to mnie zaskoczyłyście..tak swoją drogą właśnie sobie wyobrażam jak mógł Joe wyglądać...o mój boziusiu :D
OdpowiedzUsuńeeeeee, aaaaaaaaaaaa, uuuuuuuu, że jak?! przepraszam bardzo! o kurde! ale... o kurde! ale naprawdę? o ja!! no ale przecież... hahahahahaha ! no to padłam ale przepraszam że co?! ona i Joe?! to ja myślałam że mnie zaskoczycie bo ona będzie z Kev w ciąży, ale że to?! nie, to nie prawda? dzisiaj 1 kwiecień? nie... 10 wrzesień, ale na prawdę?! hahaha !:D no dobra! haha więc tak, poczekajcie jeszcze chwilkę, tylko się zapytam, że co?!
OdpowiedzUsuńco do rozdziału to zdanie "Ta, jasne, bo akurat rodzice pozwolą mi przez tydzień nie chodzić do szkoły, już to widzę, a właściwie nie widzę, ale to szczegół." najlepsze! ale co do ogółu to miazga cyców! że tak to wymyśliłyście :D ale fajnie! ahahahaha ale już 20 rozdział? zleciało;p ale ona i Joe? haha :D oki, dzięki, czekam na kolejny :)
wiecie dlaczego nie macie tutaj komentarzy? bo wszyscy są jeszcze w wielkim szoku ;p
OdpowiedzUsuńha! genialna ja! tak, tak. zmieniłam nick ;) nie chcę powiedzieć, że jesteście przewidywalne, bo tak nie jest. rozdział bardzo, bardzo udany. wkurza mnie tylko to, że Roni wstydzi się swoich okularów... niech w końcu pokaże prawdziwą twarz ;P
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa czy powie Kevinowi co tak naprawdę wydarzyło się na imprezie. ;)
buziaki słodziaki dla Was dziewczynki! ;***