Minęły dwa tygodnie od spotkania z Kevinem, na którym
wyznałam mu całą prawdę. Od tego czasu Joe przychodzi do mnie codziennie po
szkole, przypuszczam, że czuje się winny za to co się stało. Tak czy owak Joe
powinien zostać komikiem – jest świetny w tej roli. Ostatnio wyznał mi, że
chciał nim zostać, ale jego marzenia skończyły się na nosie klauna za 60
centów. Opowiadał mi też, że kiedy był mały założył sobie na głowę tamburyn i
nie mógł go zdjąć. Zajął się tym dopiero jego dziadek, który był strażakiem.
Ale prawdziwą naturę średniego Jonasa poznałam dopiero w
sobotę. Serwując po necie odkryłam Joe’go tańczącego w trykocie do „Single
Ladies”. Zajęło mi trochę by upewnić się czy to, aby na pewno, ten sam Joseph
Adam Jonas, którego znam, a gdy już była tego świadoma nie mogłam się
powstrzymać od śmiechu. Popłakałam się ze śmiechu na widok Dangera w obcasach.
Nie wiedziałam, że mężczyznę stać na coś takiego.
Dwa dni później spotkaliśmy się w John Cafe.
- Cześć Roni... zobacz, co znalazłem u ciebie ostatnio pod
łóżkiem – twoją sweet fotkę w stroju baletowym (bałam się, że odkrył moja
tajemnicę, ale na szczęście było zdjęcie z przed lat)
- Błagam cię, miałam wtedy może 8 lat.
- I co z tego? Zdjęcie takiej Roni byłoby warte miliony,
gdybyś była sławna. Wyglądasz na nim oszałamiająco – uśmiechnął się.
- Przestań, oddawaj mi to!!!
- Podrzesz to. Niczego ci nie oddam zatrzymam sobie na
pamiątkę
Próbowałam mu je odebrać różnymi sposobami przez jakieś pół
godziny aż wreszcie przypomniałam sobie o…
- A czy Blanda (to taka laska, w której się podkochuje)
widziała twoją zniewalającą wersję „Single Ladies”?
- Nie zrobisz tego.
Gdzie to znalazłaś?? – w życiu nie widziałam go takiego zawstydzonego i
jednocześnie zdenerwowanego.
- Joseph nawet bezdomni mają Internet. Nie pokarzę jej tego
jak mi oddasz to zdjęcie.
- Jesteś okropna. Masz tutaj, ale Blandzie ani słowa
- Tak jest proszę pana, o niczym się nie dowie. A na pewno
nie o de mnie.
- Muszę to dziś wziąć i usunąć.
-Powodzenia, nie wiesz, że co raz trafi do Internetu zostaje
tam już na zawsze? Ale powiem ci, że nieźle wyrzeźbiło ci się w tym trykocie
ciało.
-Trzeba przyznać, że całkiem nieźle w nim wyglądałem, ale i
tak było to upokarzające – zaczął się śmiać. Najbardziej lubiłam w nim to, że
potrafił się śmiać z samego siebie.
Wychodząc z kawiarni postanowiłam się odważyć i zapytać o Kevina:
- Jak się ma Kevin?
- Całkiem nieźle. Wczoraj wyjechał na tydzień do L.A.
______________________________________________________________________________
Rozdział specjalnie dla Agi, mam nadzieję, że będzie się tobie i innym podobał. Korzystając z okazji chciałabym życzyć wam razem z Anią szczęśliwego Nowego Roku, żeby był lepszy niż 2012 i żeby chłopcy w końcu do nas zawitali.:) Trzymajcie się X
p.s. od Ani: Ja chciałabym zadedykować ten rozdział Hani ;) ona już wie dlaczego ;)
p.s. od Ani: Ja chciałabym zadedykować ten rozdział Hani ;) ona już wie dlaczego ;)
dla Agi czyli dla mnie ?;)
OdpowiedzUsuńoj oj dziękuję ^^
co do rozdziału to:
1. Krótki ;p
2. Już myślałam, że Joe z Roni ... :D a tu nagle Blanda!. Co do niej to mnie trochę zaskoczyłyście;p. Do wczoraj ją bardzo lubiłam, później po pewnej informacji spojrzałam na wszystko z innej strony ;p
3. Czekam na kolejny
4. Szczęśliwego Nowego Roku ;****
PS. 5. Mam nadzieję że Kevin w tym LA w nikim się nie zakocha;p Może Roni pojechałaby za nim ?;)
rozdział bardzo krótki!
OdpowiedzUsuńuwielbiam Joe'go! nie nie poradzę. czego by nie zrobił, zawsze będzie moim ulubieńcem.
a powiedzcie mi dziewczyny, jaką tajemnicę kryję Roni pod łóżkiem? ;>
szczęśliwego nowego roku, kochane!
Króciutki.. ale świetny :D btw sorry za pomniałam skomentować :( xx
OdpowiedzUsuń