wtorek, 21 sierpnia 2012

18. Propozycja (nie) do odrzucenia


Ten dzień zaczął się źle, a skończył jeszcze gorzej. Chyba najgorszy dzień w całym moim życiu. Zaczęło się od pobudki Kevina, czy on na prawdę musiał przyjść do mnie o 6 rano? Zanim zdążyłam wstać z łóżka on już był u mnie w pokoju.

Drzwi musiały być otwarte*, bo twarz Kevina była pierwszą rzeczą , którą zobaczyłam po obudzeniu się (te jego bokobrody, 3 dniowy zarost i zielony fullcap). Ale mój przyjaciel nie wyglądał na szczęśliwego, rzucił gazetę ‘People’ na moje posłanie.
-Po co mi ta gazeta?- zdziwiłam się dopiero po dokładniejszym rzucie oka zauważyłam moje zdjęcia i Kevina (te z pizzerni, kawiarni, sklepu i ostatniego meczu wtedy kiedy mnie pocałował, były nawet z NY przy moście) z wielkim nagłówkiem: KEVIN JONAS JEST GEJEM?!??!!
- CO?????????????- wydarłam się … -Z SKĄD ONI MAJĄ TE ZDJĘCIA W OGÓLE.
-Paparazzi to hieny, wyśledzą nas wszędzie.
-Boże czyli miałam dobre przeczucia??
- Przeczucia, jakie przeczucia?– jego twarz zamieniła się w „kevinowy”(tak to nazywam) pytajnik
- Odkąd zaczęliśmy się przyjaźnić miałam wrażenie, że ktoś nas śledzi. Jak byłam z Tobą to cały czas czułam się obserwowana
- Dlaczego nic nie mówiłaś?
- Bo z moją głową różnie bywa
- Roni, takie rzeczy trzeba mówić od razu nie wiesz, co oni są w stanie zrobić żeby mieć moje zdjęcie, żeby mnie skompromitować….
- Przepraszam – zaczęłam płakać, nie chciałam zepsuć mu kariery
- Roni, Roni to nie twoja wina, odkręcimy to, na Twitterze (gdybym ja wiedziała, co to jest) wyjaśniłem wszystko fanom, że jesteś moją przyjaciółką, mój menager załatwia sprawy z gazetą. Ale jest coś, co dotyczy Ciebie
- Co?
- Jasmine, Susan, Austin pewnie cała szkoła dowie się o tym, z kim się zadajesz. Będziesz musiała powiedzieć prawdę, ale musimy ustalić, co mówisz
- Powiem im prawdę, że uczę twojego brata matmy i że poznałam cię tak jakby przez niego, że nie łączy nas nic i nigdy nie będzie łączyć nas nic oprócz przyjaźni jak kumpel z kumplem (choć chciałabym powiedzieć co innego, jednak teraz nie ma miejsca na kłamstwa, bo wszytko wyglądałoby dwa razy gorzej). Pasuje?
- Bez jak kumpel z kumplem, traktuje cię jak dziewczynę a nie faceta!!
Kevin utulił mnie bardzo mocno a gdy odchodził zaczęłam gapić się na jego 4 litery, rozbierając go wzrokiem! Kurwa, co się ze mną dzieje, nie mogę się powstrzymać.

***
O 13 siedziałam w szkolnej stołówce z Austinem. Nie jest tak źle myślałam, że będzie. Na szczęście nikt mnie chyba nie rozpoznał na okładce tej gazety lub po prostu nikt nie czyta takich głupich gazet.
- Czy chcesz nam o czymś powiedzieć?? – nawet nie usiadła, a już zadała to pytanie, z którym będę musiała się zmierzyć
- Nieeee….. -czekałam kilka sekund, musiałam ułożyć to wszytko w głowie. - Właściwie to tak.. pewnie widzieliście dzisiejsze wydanie ‘People’. Więc tak uczę brata Kevina Jonasa matmy i poznałam go tak jakby przez niego, nie łączy nas nic i nigdy nie będzie łączyć nas nic oprócz przyjaźni.
- Dowiadujemy się o tym ,że znasz Kevina JONASA przez gazety – Austin miał już uśmiech na twarzy
- Zaraz.. nie wkurzacie się o to?
- Przestań, rozumiemy. Kevin chciał cię chronić dobrze wiedział, co robi, gdyby ludzie się dowiedzieli nie miałabyś takich fajnych przyjaciół jak my. (Jasmine zawsze potrafiła rozluźnić atmosferę) A po za tym masz farta w naszej szkole nikogo nie interesują takie ploty. Dobra koniec tych rozmów. – położyła na stole, kolorową paczkę.
- Co to ma być?
- Otwórz.
Bałam się, że wyskoczy z tego jakaś zielona żaba lub coś w tym rodzaju, ale nie. To była baseballówka (oczywiście o 2 rozmiary za duża więc mój warkocz się bez problemu zmieści) w biało-czerwonych barwach. Byłam w szoku. 
- Wiemy, że masz dziś urodziny na imprezę nas nie stać, więc musisz się cieszyć z tego, co masz. To prezent od całej naszej trójki. Jest jeszcze list od Susan i kartka z życzeniami. – Austin lubił patrzeć na moją twarz, gdy jest w zakłopotaniu.
- Nie wiem, co mam powiedzieć. Jejciu, dziękuje!!! – utuliłam ich bardzo, bardzo mocno a po szkole postawiłam im pizze w ramach podziękowańJ

***
Nie chciałam imprezy ani żadnych prezentów od rodziny Jonas,– bo i tak za dużo już dla mnie zrobili, poza tym prezent od Kevina dostałam już wcześniej, tyle że nawet urodzin nie doczekał ale to nie jego wina. Kevin grzecznie wykonał moje polecenie i tylko zaprosił mnie do domu na obiad. Pani Jonas wspaniale gotuje. Specjalnie dla mnie ugotowała coś polskiego.
To było fantastyczne popołudnie, było tak miło, że prawie zapomniałam o porannej prasie, ale jak to mówią wszystko, co dobre, kiedyś się kończy. W tym konkretnym przypadku to ja niestety musiałam wszystko zepsuć. Po obiedzie poszłam na chwilę do pokoju Kevina, i zrobiłam coś, czego robić nie powinnam. Teraz nie wiem jak ja mu spojrzę w oczy.
Między mną a Kevciem niby wszystko jest nadal ok, ale dziwnie się czuję. W sumie jak mam się czuć. To, co zrobiłam było tak głupie, żenujące, że nie wiem jak w ogóle będę w stanie z nim rozmawiać. Co ja sobie w ogóle wyobrażałam, że pójdę do przyjaciela, poproszę żeby się ze mną przespał a on od razu wskoczy mi do łóżka. Powinnam się cieszyć, że Kevin taki nie jest, że mnie szanuje... i cieszę się, tylko mi cholernie głupio, że go o to poprosiłam. Cały czas powtarzam sobie, że argumentację miałam dobrą...
-Nie chcę żeby mój pierwszy raz był z pierwszym lepszym, chwilowym zauroczeniem, z facetem, którego za rok czy dwa nawet imienia nie będę pamiętać... Chcę żeby to było coś wyjątkowego, z osobą, której na mnie zależy, która nie zostawi mnie jak tylko dobierze się do moich majtek... Wiem co powiesz, że powinnam zaczekać na tego jedynego, ale ja już nie mogę, zrozum... Hormony zaczęły we mnie buzować z taką siłą, że nie daję rady, jedyne o czym myślę to sex, ostatnio ledwo się powstrzymałam żeby nie włączyć jakiegoś porno, to jest chore, czuję że jeśli tego nie zrobię tego zaplanowanie, kiedy będzie wszystko przygotowane, to nie wytrzymam pójdę na jakąś dyskotekę albo ciemnego parku i po prostu dam się przelecieć pierwszemu lepszemu, a tego nie chcę, tego bym żałowała. Pomożesz mi?

Tak... to była chyba najgłupsza rzecz, jaką w życiu powiedziałam, co z tego, że prawdziwa, nie powinnam tego mówić. Zbłaźniłam się w oczach przyjaciela. Niby tego nie okazał, ale musiał mnie wziąć za kompletną idiotkę. Jego argumenty też były nienajgorsze, ale i tak czuję się zawiedziona...
-Ron... przepraszam, ale nie mogę tego zrobić... pochlebiasz mi swoją prośbą... ale ja nie mogę... przepraszam... to za duża odpowiedzialność... pierwszy raz powinien być z kimś wyjątkowym, będziesz go pamiętać przez całe życie... ja nie mogę... nie chcę cię zranić, ale nie mogę Ci w tym pomóc...
Widać, że nie czuł się komfortowo rozmawiając o tym ze mną, zupełnie jakby sam jeszcze nigdy tego nie robił. Przecież to niemożliwe, on na 22lata, jest gwiazdą Rocka, jest przystojny i każda laska się za nim ogląda, fanki same pchają mu się pewnie do łóżka, na pewno miał już niejedną, więc dlaczego? Może go nie pociągam, to raczej pewne, gdybym go pociągała to znaczyłoby, że jest gejem, ale przecież nago nie wyglądam jak mały chłopiec, bez dużych bluz mogę wyglądać kobieco. Może biustu nie mam za dużego, ale mam wcięcie w talii i ładny tyłek... Od kiedy to ja widzę jakieś kobiece atuty w swojej sylwetce? Te hormony naprawdę się rozkręciły na całego.
-Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe...
-Jasne, że nie. Zapytałam, pytanie ma to do siebie, że można odmówić
-Jeśli będziesz chciała mogę Ci pomóc nie zwariować -uśmiechnął się tak szczerze- nie jestem z kamienia, wiem, co to burza hormonów. Mogę Ci obiecać, że będę cię pilnować, żebyś nie zrobiła czegoś, czego będziesz żałować, co ty na to?
-Chętnie.-nie było to do końca szczere, ale próbowałam zachować twarz, chociaż po tym, co powiedziałam wcześniej, pewnie nie miałam już czego zachowywać.
Po chwili wyszłam od niego, musiałam, czułam, że jak tego nie zrobię to się rozryczę... a na to sobie pozwolić nie mogłam, nie poza domem, nie poza moim pokojem. Nie chodzi o to, że chcę zgrywać silną, chociaż o to też. Po prostu jak płaczę to soczewka mi się często przesuwa, czasem podwija i zniekształca, a nie miałam w plecaku zapasowej pary ani okularów. No tak, zapomniałam się „pochwalić”, jestem krótkowidzem, i to nie byle jakim, minus 8 dioptrii, znaczy to mniej więcej tyle że bez wspomagania nie jestem w stanie nic zobaczyć... Jakbym nie miała soczewek to bym chyba musiała z białą laską chodzić, bo nie byłabym w stanie poznać nikogo, nawet z odległości kilku centymetrów. Na szczęście ktoś bardzo pomysłowy wynalazł soczewki kontaktowe, więc nikt poza rodzicami nie ma pojęcia o moich problemach ze wzrokiem.

*moja mama była kiedyś w USA, mówiła że w dobrych dzielnicach ludzie często zostawiają otwarte drzwi, a po za tym tam mają bardzo ostre prawo
 =======================================================================

Może nie powinnam tutaj o tym wspominać ale to chyba jedyne miejsce gdzie mogę poznać waszą opinię. Jak wiecie wczoraj był chat z Jonasami, na którym Nick zaprezentował fragment nowej piosenki, Kevin pokazał zdjęcie i cały cały czas był wesoły, Nick zagrał  piosenkę Gotye i "Hello Beautiful" a Joe pokazał nam swoją stopę:) Kończąc moją część zostawiam was z pytaniem: Jak podobała wam się wczorajsza noc?
- Pati

Teraz zaczną sie pojawiać rozdziały od których tak naprawdę zaczęła się nasza przygoda z tym opowiadaniem. 
Proszę o wyrozumiałość co do ich treści i długości. 
- Ania

PS.- Mamy nadzieję, że rozdział się wam podoba, zostawcie opinie w komentarzach:)

6 komentarzy:

  1. Hej ;)
    hahahahaha przepraszam :D musiałam się wyśmiać;p Roni mnie rozwaliła :D normalnie padłam! prosić kogoś o seks?:D to tylko ona może. ale w sumie dziwne że nie obraziła się na nagłówek artykułu. rozdział bardzo mi się podoba, czekam na kolejny !:)
    co do chatu to teraz skończyłam oglądać, piosenka bardzo, bardzo mi się podoba i ja chce już nową płytę!:)
    to tyle, dziękuję i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajowy wpis .. prawie sie popłakałam .. uwielbiam takie historie ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. swietna opowieśc czekam na kolejną!

    OdpowiedzUsuń
  4. wzruszająca historia :) bardzo ciekawy blog

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny a Kevowi na nien zależy..inaczej by ją przelciał...hahah mówi to 15 xD
    Nie wiem który to rozdział (numeracja drogie panie się kłania ;P ) ale czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specjalnie dla Maddi dodałyśmy numerację rozdziałów ;)

      Usuń