sobota, 5 listopada 2011

2. Witamy w Dallas

To był pierwszy raz, kiedy leciałam samolotem, i było fajnie ale jeszcze lepiej było wreszcie po 10 godzinach lotu wysiąść z tego wielkiego metalowego pudła. I powiem szczerze, że moje oczy a właściwie soczewki kontaktowe nie żałowały tego, co zobaczyły. Od razu zakochałam się w tym mieście, dookoła wielkie centra handlowe, boiska do baseballu, drapacze chmur, stylowe restauracje i co mnie najbardziej zdziwiło nawet spożywczaki były ‘’piękne’’, nie mogłam uwierzyć że to miasto w którym miałam się uczyć, studiować, żyć, pracować, wyjść za mąż, założyć rodzinę i co tam mi jeszcze Bóg po drodze powymyślał, no ale może już skończę te moje filozoficzne wywody (czasami mam przebłyski mądrości) i przejdę do opisanie mojego nowego ‘’kątu na Ziemi’’ (właściwie to zastanawiam się czy to jest dom czy może jedna  z will McCartney).
Mój nowy pokój od pierwszego spojrzenia był moim ‘’chłopakiem’’, miałam wielkie łóżko, szafy, jednak jak na mnie przystało zawsze mi czegoś brakuje w  nowiutkim miejscu i w tym przypadku były to plakaty, uwielbiam je choć nie raz bywało że mama dostawała ataku serca  z powodu ścian  całych w Lady Pank, Perfect i Beatlesach ale i tym razem postawiłam na swoim i za 10 minut 1/5 mojej przestrzeni zajmowali moje 3 ukochane zespoły.
-WERONIKA OBIAD – JAK ZAZWYCZAJ WYDARŁA SIĘ NA CAŁY DOM.
-Już idę mamo
Po obiedzie postanowiłam zwiedzić Dallas, wpadłam do kilku restauracji, serwują tu zaskakująco dobre pizze. Podoba mi się to, że zawsze się tu coś dzieje. Po za tym Dallas to miasto kowboi i country.  A z racji ze teraz będę tu żyć to wpadłam do sklepu muzycznego i kupiłam płytę Keitha Urbana, z zamiarem sprawdzenia tego rodzaju muzyki. Na szczęście nie musiała zwiedzać centrum handlowych, przed wyjazdem ukradłam bratu trochę spodni i bluz. Po okrążeniu mojej dzielnicy wróciłam na nogach do domu (ale to się niedługo zmieni bo w USA już od 16 lat możesz mieć prawko.)
Nie marzę już o niczym innym jak tylko o śnie, więc Dobranoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz